MŚ siatkarzy 2010, Polska - Brazylia, wynik 0:3. Nasi siatkarze nie mieli nic do powiedzenia
Wszystko po staremu - Brazylię możemy pokonać w towarzyskim meczu, ale w walce o punkty siatkarze canarinhos na razie wciąż są poza zasięgiem biało-czerwonych. Wczorajszy mecz II rundy MŚ przypominał finał mundialu sprzed 4 lat - przegraliśmy gładko 0:3.
Pierwszy set wyglądał jak potyczka przestraszonych juniorów z profesorami. Boleśnie odczuł to najmłodszy w naszej ekipie Bartosz Kurek (22 l.).
- To wymarzona grupa, bo przyjechaliśmy tu walczyć z potęgami, a nie Meksykiem - zapowiadał odważnie dzień przed meczem. I już w pierwszej partii przekonał się, że czasem warto zachować pokorę przed tuzami światowej siatkówki. Skończył zaledwie 1 z 5 ataków, przy przyjęciu na katastrofalnym poziomie 11 procent. Długo zresztą na parkiecie nie pobył.
Później było nieco lepiej, nasi przynajmniej momentami nawiązywali walkę. Jednak kiedy brazylijska maszynka z fenomenalnym Murilo na czele przełączała bieg na wyższy, Polacy zwyczajnie nie mieli nic do powiedzenia.
Dziś o godz. 17 gramy z Bułgarią. Porażka eliminuje biało-czerwonych z turnieju i oznacza zajęcie miejsc 13.-16. w mundialu...
Polacy rozpoczęli mecz zdenerwowani i usztywnieni. Po chwili Brazylia prowadziła już 3:0. Na drugą przerwę techniczną siatkarze obu drużyn schodzą przy stanie 16:9 dla Brazylii. Pierwszy set zakończył się wygraną Brazylii 25:16.
Drugi set znów lepiej zaczęli Brazylijczycy i po chwili przegrywamy 0:3. W tym secie nawiązaliśmy walkę. Na drugą przerwę techniczną Polacy schodzili przy stanie 16:17. Drugi set Polacy przegrali do 19.
Niestety w trzecim secie Polakom nie udało się od zmienić losów spotkania i Brazylijczycy wygrali do 20. A w całym meczu 3:0.
NIEZBYT IM TO WYSZŁO